Floral vest

Hej :)
Dziś przygotowała posta z niedzielną stylizacją. Myślałam, że dam radę zrobić zdjęcia bez okrycia wierzchniego , ale nieco się przeliczyłam, toteż większość fotek zrobiona jest w domu (przy moim małym dziele sztuki ;p).
Przyznam szczerze, że początkowo nie byłam przekonana do zakupu tej kamizelki. W takiej właśnie sytuacji przydatna jest pierwsza zasada z mojego poradnika lumpeksowego. Dobrze, że nie byłam sama, bo pewnie ostatecznie nie wzięłabym jej z sh. Jeśli będę pamiętać, oddam ją do krawcowej, żeby skróciła ją na szwie od ramion.
Jeśli chodzi o tę pierwszą zasadę, przydatna jest ona nie tylko dla niezdecydowanych, ale też dla nieogarniętych ludzi. Przykład macie na poniższych zdjęciach ;p Otóż niedawno, będąc w sh położyłam obok lady reklamówkę z ubraniami (przebierałam się w szkole za hipisa w związku z projektem o subkulturach) i będąc w jakiejś dziwnej euforii (może zbyt wczułam się w rolę hipisa) zapomniałam jej wziąć z powrotem. Na szczęście następnego dnia odebrałam moje ciuszki w nienaruszonym stanie, ale uwierzcie, że bałam się, iż ich nie odzyskam i nazajutrz zobaczę  je na sklepowych wieszakach! Gdybym jednak wzięła kogoś ze sobą, może taka sytuacja nie miałaby miejsca.
Pozdrowionka!

kamizelka - sh
koszula - sh (h&m)
torebka - vintage
spodnie - sh
naszyjnik - Claire's
pierścionek - I am
buty- Boti
kożuszek - sh
szalik - Quiosque